Rozdział 1



Przy dzisiejszej kolacji usłyszałem z ust mego ojca wiele pochwał. Byłem niezwykle szczęśliwy, że tak dobrze poszły mi egzaminy na uczelni. Dodatkowo los się do nas uśmiechnął słysząc, że moja młodsza siostra - Marina dostała się na wymarzone studia, czyli na pedagogikę. Dumny ojciec patrzył na nas z podziwem, w końcu on sam był przed laty znanym piłkarzem Borussii Dortmund. Niestety doznał naprawdę poważnej kontuzji i zaprzestał gry jako piłkarz, totalnie odsunął się w cień i otworzył salon fryzjerski dla mężczyzn razem z moim starszym bratem Lucasem. Nasza matka Jagoda Reus nauczyła nas szacunku do pieniędzy i ciężkiej pracy, co prawda nie jesteśmy bogaci, jednak radzimy sobie jak możemy, a matka zajmuje się domem.

- Daj Boże byśmy się cieszyli codziennie z tak dobrych wyników naszych dzieci Marco. - powiedziała nalewając sobie herbatę matka.

- Na pewno tak będzie. - odpowiedział z szerokim uśmiechem.

- Niedługo wyjadę do pracy w kopalni ojcze, tam znajdę doświadczenie i zarobię tyle pieniędzy ile Ty i Lucas przez cały rok w salonie. - zaśmiałem się cicho.

- Nie wymądrzaj się tak bracie, początki są zawsze trudne. - wspomniał Lucas.


- Oczywiście bracie, zawsze będę pamiętał Twoje słowa. - westchnąłem upijając sok z szklanki.


✦✦✦



Tymczasem ja siedziałam przy nakrytym stole, właśnie dzisiaj miał przyjść w odwiedziny wuj Joshua Kimmich wraz z jedynym synem. Leo to typowy mężczyzna, który zmienia samochody prawie co miesiąc, na co dzień  nosi garnitur, a firma, która nosi jego nazwisko - Kimmich Holding jest najbogatszą firmą w całym kraju. Ma typowy charakterek jedynaka, musi mieć wszystko czego zapragnie. Wychowaliśmy się razem, głównie ze względu na to, że nasze rodziny współpracują ze sobą w firmie. Mój ojciec - Ivan to ceniony biznesmen tak jak ojciec Leo - Joshua. Moja mama niemalże nie zniesie jaja kiedy tylko wie, że wuj Josh przychodzi do domu. Bardzo pragnie bym została żoną jego syna. Ja jednak tego nie chcę, bo wiem że mimo ogromnego uczucia ze strony Leo, to ja go szczerze nieznoszę i unikam jak ognia.

- Ivan? Leyla? - do pomieszczenia weszła moja matka - Wuj Joshua i Leo przyjechali, chcę byście się przywitali z nimi jak należy. - uśmiechnęła się szeroko.

- Oczywiście Dominiko. - powiedział nieco cynicznie mój ojciec - Witaj Josh... Dobry wieczór Leo. - uśmiechnął się blado.

- Witajcie. - posłał nam szeroki uśmiech wuj Kimmich - A gdzie jest wasz syn Christian? - zapytał rozglądając się z otwartymi ramionami.

- Christian bardzo Was przeprasza, ale źle się dziś czuje. - oznajmiła moja mama.

- Rozumiem, czyżby znów dostał ataku? - zapytał zaniepokojony wuj.

- Nie, tym razem ma migrenę. - powiedziała z jak największą uprzejmością Dominika.

Wuj jedynie pokiwał głową i zasiedliśmy do stołu. Eda przyniosła wiele potraw, które konsumowaliśmy ze smakiem. Siedząc obok Leo czułam się dziwnie, zresztą zawsze tak czułam się w jego obecności. Dobrze wiem jaki to maniak i szaleniec pod krawatem. Oczywiście po kolacji, wuj razem z moimi rodzicami udali się na taras omówić parę spraw dotyczących firmy, natomiast my zostaliśmy sami. Zmieszana spoglądałam jedynie przed siebie, by nie musieć dzielić się wzrokiem z chłopakiem, co więcej nie miałam nawet ochotę na rozmowę z nim. Jednak tego nie mogłam uniknąć.

- Co Ty na to, by wybrać się razem do Londynu? Mam bilety na koncert Taylor Swift. - wspomniał wyjmując dwa bilety z marynarki - Oczywiście polecielibyśmy na koncert moim prywatnym helikopterem. - dodał po chwili.

- Nie. - odpowiedziałam oschle - Nie zamierzam wybierać się z Tobą na jakikolwiek koncert, kolację, ani cokolwiek. Możesz zabrać mojego brata, na pewno się ucieszy. - przewróciłam oczyma - Jestem miła dla Ciebie tylko ze względu na moich rodziców. Dobrze wiesz co o Tobie sądzę. - prychnęłam.

Następnie przewróciłam oczyma i powoli udałam się do swojego pokoju na górze. Kątem oka zauważyłam poirytowanego Leo, który porwał dwa bilety. Cóż, może jakaś inna osoba by się na to skusiła, lecz nie ja. Nigdy w życiu nie pozwolę na to, by nawet mnie tknął. 

Komentarze

  1. Dostaję skrętu żołądka, jak czytam o sobie jako o zimnej suce XD jeszcze Ivan biznesmen... XDDD KIEDY TY TO ZMIENISZ
    O, heja, Jagoda 💙😅

    OdpowiedzUsuń
  2. Domi ❤❤❤ ahahah XDDD
    Cudo jak zawsze słońce ❤
    Aż bym sobie chciała przybić piątala z naszą bohaterką, ładnie zlała pana Leo XDDD pójdę na nauki, przydałoby się XDD
    Piękności ❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz